Kilka tygodni temu odebrałam wiadomość, w której zostałam poinformowana o zawieszeniu projektu wrześniowego koncertu w tzw. "Sercu Bluesa". Pozwolę zostawić to bez komentarza, gdyż nawet nie mam pojęcia jakie są dalsze losy tego przedsięwzięcia i czy planowany na jutrzejszą datę koncert się odbędzie. Odłączam się od tej kwestii.
Chciałabym tylko wyznać, że uderza mnie dzisiejszy stosunek do muzyki. Każdą sferę miesza się ze sprawami w żaden sposób niepowiązanymi. Ale nie ją. Nie muzykę. Poświęcasz się czemuś całym błękitem Twej duszy - fakt. Lecz robisz to właśnie dla niej. Nie dla ludzi - oni są tylko odbiorczymi elementami (mimo wszystko niezwykle istotnymi) ale to ona, tak, to ona jest symbolem niezależności. Harmonią czucia. Muzyka spaja nasze wrażliwości. Spaja nas. Odetnijmy się od tego brudnego, zmanipulowanego otoczenia, zacznijmy oddychać - bluesem.
Na tym poprzestanę wyliczankę pełną niezrozumienia, ale również ulgi. Gdyż tylko wizja nadciągających z jesiennym powiewem dni przywróci nadzieję. Szykuję dla was coś.. Cii... Dobrej nocy!
Schwytanym w deszczu. /mbluedrag
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz