
To już moment. Gdy sierpniowy zefir gładzi zatroskany pogląd na tykanie. Godziny buszują. W niewinnej cieśninie polnej ścieżyny triumfuje poczucie letniego przemijania. Pod chaotyczną serią zdarzeń musisz. Odnaleźć rytm.
Wakacje to w moim uporządkowanym i obowiązkowym stylu funkcjonowania okres zbytniego rozleniwienia. Świadomość braku potencjalnego przymusu rozkłada plany, darzy pasmem zadań, a jednocześnie pozbawia możliwości.

Czym innym jest płaszczyzna muzyczna - w tej sferze człowiek uczy się z każdym kolejnym dźwiękiem, z każdą emocją, jaką na nim ten dźwięk wywiera. Niebywałe doświadczanie melodii i brzmień staje się naszą codziennością, niemalże obowiązkiem. Dlatego na sympatyczny i spokojny początek chciałabym życzyć nam, abyśmy swoje standardowe układy dnia traktowali niczym muzykę i aby nam w tych schematach bezustannie towarzyszyła... Będzie milej!

Miłych, jesiennych odbiorów /mbluedrag
PS. A tu drobna mieszanka minionych i następujących inspiracji, smaczek wakacyjnych wspomnień oraz powracający jesienny sentyment. Oby dwie pozycje - moje ukochane, osobiste, intymne, z poświatą subtelności tych dwóch, wspaniałych kobiet.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz