"Bracia i Siostry w bluesie - niech blues będzie z Wami!"
To słowa, które najlepiej podsumowują ostatnią publikację ich autora. Blues z kapustą Jana Chojnackiego to nie tylko przepis na to z lekka kontrowersyjne, lecz z pewnością pyszne, z muzycznej perspektywy danie. To przede wszystkim historia relacji, więzi, jaką jest nietypowa przyjaźń Chojnackiego z muzyką, a szczególnie z jej gatunkiem, od którego wszystko się zaczęło...
Blues. Fundament muzyki. Zmącony dymem czarnych i bielszych dusz stworzył kolebkę życiowej prawdy improwizowanej w oparciu o smutne, mollowe akordy. Jednak, jak przekonuje autor, blues to nie tylko niebieski, ale również czerwony, zielony i żółty, czyli cała paleta emocjonalnych, bluesowych różnorodności w intro - jako wstęp do powieści J.Ch.
Bluesa z kapustą, zresztą jak wskazuje tytuł, można recenzować w dwojaki sposób: kulinarnie i, z bliższej mojej duszy, muzycznej perspektywy. Wybierając pierwszą drogę, stwierdzam, że jest to wyśmienite danie, które kucharz Chojnacki przyprawił odrobiną goryczy i pełnią humoru, wspominając absurdy PRL-u, nutą sentymentalności - wprowadzając nas w jego historię oraz barwne życie i na słodko z miłymi wspomnieniami związanymi z Ukochanym Artystą i wieloma innymi muzycznymi legendami.
Z drugiej strony książkę autora audycji Bielszy Odcień Bluesa czyta się jak utwór muzyczny. Analizując kolejne dźwięki, części tego utworu, pochłaniamy kolejne kartki rozdziałów. Odczuwamy, interpretujemy w indywidualny sposób. Każda fraza buduje w nas momentalnie przypływ emocji, wzruszeń, uśmiechu - jak blues. Jan Chojnacki zasługuje na miano kompozytora, który w swoim dziele zawarł historię, szczerość i przesłanie. "Blues is easy to play, but hard to feel" (J. Hendrix) Bluesa łatwo jest grać, ale trudno go poczuć. Tak samo trudno jest o nim pisać. Jan Chojnacki zrobił to świetnie.
Blues z kapustą jest lekturą wskazaną dla każdego miłośnika tego gatunku muzycznego, jak i fana samego autora, dla zainteresowanych jego przygodami, bez ograniczeń wiekowych. Osobiście dodam, że jako przedstawicielka młodszego pokolenia, dowiedziałam się kilku nieznanych mi dotąd ciekawostek z bluesowego świata. Lecz przede wszystkim jeszcze bliżej poznałam niezwykle charyzmatycznego człowieka, z duszą, bluesem w sercu i w walizce. W sekrecie dodam, że Jana Chojnackiego uznaję za autorytet w muzyczno-dziennikarskiej (radiowej) branży.
Wracając do kapusty, no i bluesa oczywiście! Uwaga czytelnika, przynajmniej z mojego subiektywnego punktu widzenia, skupia się na zabawnej i doskonale odzwierciedlającej treści grafice. Obrazki, zdjęcia są idealnym przypieczętowaniem tekstu. Czcionka jest swobodnym nawiązaniem do idei luz blues. Zaintrygowała mnie okładka, na której widzimy J.Ch. a wokół niego znanych muzyków i nie tylko. Moje zainteresowanie skupiło się na wychylającym się zza pleców Chojnackiego Tadeuszu Nalepie, który w tym wypadku przypomina uchwyconego na okładce autora! (Tak, tak to spojrzenie!) Ale dosyć o okładce, liczy się to, co jest w środku! A tam blues po prostu. Idealny na książkowo-muzyczne wieczory. Wciągający, uzależniający przekaz. I prawdziwy. Polecam! / mbluedrag
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz