
Rozliczając 2016 z jego bluesowych wydarzeń, w moim umyśle kształtuje się wizja momentów, jak w melodyjnym kalejdoskopie. Może nie jest tego za wiele, lecz to dopiero p o c z ą t e k moich koncertowych podróży w bluesowe głębie.
Maj. Rytmicznie gęsto kwitnący. A w tej, niemalże letniej scenerii, pojawia się on. Czarny Pies. Mocne brzmienie z wonią bzu - kontrastowa więź, która wywarła na mnie niezwykłe wrażenie. Zresztą udokumentowana na blogu tuż po drugim koncertowym 'spacerze' Czarnej Psiny w Kartuzach. Lecz do tego jeszcze dojdziemy :)
Wraz ze zbliżającym się powiewem wakacji, nadchodzi idea Mirachowskich Lasów w towarzystwie niezwykłych osobowości i bluesa w czystej postaci. Ten rok był wyjątkowym, bo jubileuszowym. X edycja Bluesa W Leśniczówce - trzy dni pełne bluesowego nieba, bluesowych emocji, bluesowej atmosfery w bluesowym towarzystwie, czyli po prostu bluesa, bluesa i jeszcze raz bluesa! Kaszuby kocham właśnie za ten festiwal. I chyba to wydarzenie było główną przyczyną mojego powrotu do blogowania. Z mirachowską mocą odkryłam swój nowy styl pisarski. Dziennikarstwo muzyczne z nutą poezji, natchnione (no ba!) bluesem.
I tak we wrześniu pierwszym wyzwaniem okazały się Kaszubskie obchody Polskiego Dnia Bluesa i tym samym koncert Romka Puchowskiego, człowieka, który ogromne pokłady energii w swej błękitnej duszy zamienia w niepowtarzalne brzmienia i emocje, tworząc nowy wymiar DOBRO muzyki.
I październik. Jak się zaczęło, tak się skończyło. Oczywiście w jak najbardziej pozytywnym ubarwieniu. Ogrom dźwiękowych rewelacji musiał zostać uwieczniony. Krótkim tekstem, nieoddającym w pełni tajemniczej muzyki serca Czarnego Psa. Ale to hołd dla Leszka Windera i muzyków, którzy współtworzą istotę Czarnego Psa.
Kończąc przegląd bluesowych wydarzeń, dodam jeszcze krótką recenzję z listopadowego koncertu Dżemu akustycznie w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej. Było to dla mnie połączenie sentymentalnego powrotu z doświadczeniem innej, nowej wrażliwości. Wspomniałam czasy, gdy za dzieciaka, uzależniona od Dżemu, pochłaniałam narządami słuchu, czucia i przemyśleń ich legendarną nutę. Jednocześnie oswajając się z opowieściami melodyjnym wokalem i myślą Macieja Balcara. W listopadzie wybrałam się również na koncert Tribute to Tadeusz Nalepa, podczas którego Marcin Kołdra wraz z zespołem przypomniał czasy ojca polskiego bluesa.
A co przyniesie nowy 2017 rok? Z mojej strony, jeżeli mogę wam coś już zdradzić - współpraca z Fundacją Rollin' Stone Of Blues im. Marii Jurkowskiej, ale o tym już wkrótce :)

ŚGB - zespół od lat uznawany za głównego przedstawiciela śląskiego bluesa. Czołowi muzycy polskiej sceny bluesowej i rockowej. Prezentują unikalne brzmienie i sposób grania lat 70-tych. To bluesowe trio w składzie: Leszek Winder, Michał Giercuszkiewicz, Mirek Rzepa, wzmocnione o czarny wokal Agnieszki Łapki i klawisze Krzysztofa Głucha, zabiorą nas w podróż do polskiej kolebki bluesa.
Bilety - 30 zł dostępne w recepcji Hotelu "Pod Orłem". Nie może was zabraknąć!
Do siego - bluesowego roku! /mbluedrag